Co jest kurczę ze mną nie tak? Dlaczego w większości miejsc w których się pojawiam nagle wszyscy zaczynają mówić półsłówkami, albo tak, żebym przypadkiem się nie dowiedział co autor ma na myśli.ć Dlaczego nawet kiedy jestem na coś zapraszany nie można poprostu wprowadzić mnie w towarzystwo. Rozumiem, że każdy ma swoje tajemnice ale…. Przez ostatnie tygodnie moimi najbardziej znienawidzonymi frazami stało się "Eee, nieważne"", "eee i tak nie zrozumiesz". Ostatnimi dniami doszło nawet do tego, że kiedy próbowałem podejść do jakiejś grupki znajomych na przerwie wszyscy zbierali swoje rzeczy i przechodzili w inne miejsce. Ostatnio naprawdę na poważnie myślę o zmianie szkoły, nawet kosztem bardzo dobrego profilu na którym jestem. Ta sytuacja trwa już od dobrych paru miesięcy, ale dzisiaj to już chyba osiągnęła apogeum, gdy zostałem "zaproszony" na nieformalną wigilię klasową i właściwie do żadnego tematu nie byłem dopuszczany. Życzę wszystkim, żeby jak najżadziej miewali takie sytuacje.
Trochę narzekań
Co jest kurczę ze mną nie tak? Dlaczego w większości miejsc w których się pojawiam nagle wszyscy zaczynają mówić półsłówkami, albo tak, żebym przypadkiem się nie dowiedział co autor ma na myśli.ć Dlaczego nawet kiedy jestem na coś zapraszany nie można poprostu wprowadzić mnie w towarzystwo. Rozumiem, że każdy ma swoje tajemnice ale…. Przez ostatnie tygodnie moimi najbardziej znienawidzonymi frazami stało się “Eee, nieważne””, “eee i tak nie zrozumiesz”. Ostatnimi dniami doszło nawet do tego, że kiedy próbowałem podejść do jakiejś grupki znajomych na przerwie wszyscy zbierali swoje rzeczy i przechodzili w inne miejsce. Ostatnio naprawdę na poważnie myślę o zmianie szkoły, nawet kosztem bardzo dobrego profilu na którym jestem. Ta sytuacja trwa już od dobrych paru miesięcy, ale dzisiaj to już chyba osiągnęła apogeum, gdy zostałem “zaproszony” na nieformalną wigilię klasową i właściwie do żadnego tematu nie byłem dopuszczany. Życzę wszystkim, żeby jak najżadziej miewali takie sytuacje.
25 replies on “Trochę narzekań”
Ja ze względu na takie własnie niuanse postanowiłem całą moją edukacje spędzić w ośrodku.
Zjawisko niestety powszechne.
Trzeba znaleźć w takim razie innych ludzi wartych czegokolwiek bo Ci najwyraźniej nie są.
Teraz czasami trochę żałuję, że nie uczyłem się w ośrodku. Masówki mają wiele plusów, ale w takich właśnie momentach to chciałoby się zmienić środowisko.
W ośrodkach nie jest często lepiej. Znam, z własnego doświadczenia. Zależy na jaką klasę trafisz.
9 lat chodziłam do masówki, to o czym piszesz, znam z autiopsji. Straszenie się tym przejmowałam. Mało brakowało a bym nie skończyła szkoły ale skończyła bym żyć (dosłownie). Rodzice chcieli mnie przenieść do masowki, ale nie zgadzałam się, czułam się dobrze będąc z osobami bez problemów z oczami nawet jak gryźli moją psychikę bo w końcu całe życie będę z takimi. Liceum wybralam (no dobra w sumie zostałam zmuszona) dla niewidomych i słabowidzących. Zawsze mialam czerwone paski w masowce w ośrodku mialam też dobre oceny ale już nie paskowe może troche przez to że kilka razy byłam w szpitalu i ciągle dobijało mi zdrowie. Ale będąc tam zauwazylam o kurcze moge rozmawiać z kimś na przerwach a nie milczeć kilka godzin. Miałam zupełnie inne plany bo tez chcialam od poczatku iść do klasy pedagogiczno psychologicznej ale ze poszłam gdzie poszłam nie miałam wyboru, skupilam się na tym co mam robić do matury bo w końcu nikt na strudiach mie patrzy gdzie się chodziło do ponadgimnazjalnej tylko na maturalne wyniki zwracają uwagę. W ośrodkach jest więcej godzin lepiej można się przygotować do matury bo jednak mała klasa dużo godzin i patrznie na ucznia indywidualnie pomaga. Też to, że miałam z kim porozmawiać pomoglo mi sie otworzyć teraz na studiach na innych bo trzy lata bylam traktowana jak równa osoba przrzez osoby z mojej grupy rowiesniczej. Nie bałam się w to wszytsko wejść… spróbuj rozważyć czy ta szkoła do której chodzisz naprawde jest taka ważna czy może lepiej pójść do integracyjnej albo specjalnej coby odnaleźć siebie i sobie samemu pomóc…
Masz sporo racji. Trochę sobie myślę, czy warto robić taką rewolucję w połowie 2 klasy liceum, gdzie właściwie do matury zostało mi niewiele czasu. Szkoła jako szkoła jest dla mnie bardzo rzyczliwie nastawiona. Mam wszystkie dostosowania, nauczyciele nie robią mi problemów, jedynym, ale wielkim problemem jest moja klasa która w większości traktuje mnie jak kosmitę albo poprostu mnie olewa. Z resztą pisałem już o nich trochę w poprzednim wpisie na temat wycieczki i przyjmowania tego co się dostaje. Wielkie dzięki za radę.
No tak, polowa drugiej liceum to jednak już bliżej niż dalej. Dać radę z tymi stworami bo to nie da się nazwać człowiekiem jak się tak zachowują napewno dasz napewno. Bo kto jak nie Ty? To odbiera chęci do wszystkiego ale też wzmacnia Twoją siłę, robi z Ciebie doswiadczonego człowieka! Z tego co pamietam miałam takie sytuacje nasilone szegolnie w drugiej gimnazjum i wtedy znalazłam ludzi z poza szkoły z którymi mogłam rozmawiać, dołączyłam do oazy i przylgnełam tak mocno do Boga i On mi dał ludzi co by przetrzymać to wszytsko. B Trzymaj się mocno i nie poddawaj się. Musi być dobrze
Mam tylko wielką nadzieję, że na studiach będzie trochę inaczej.
Będzie, to znaczy napewno będą ludzie, którzy nie będą pałali miłoscią, w koncu nie da się wszystkich lubić ale tam są już ludzie dorośli i nie z przypadku tylko tacy którzy mają jakiś pomysł i coś się udało udalo sie zdać maturę udalo się zdać na studia. Nie będzie juz tak że nikt sie nie odezwie… Miałam takie same obawy a jak może czytałeś kilka wpisów są ludzie z sercem na dloni no i są Tacy mniej fajni ale to mniejszość 🙂
Bardzo na to liczę. Ja ogólnie mam znacznie lepszy kontakt z minimalnie starszymi niż z rówieśnikami.
Szczerze, nie dziwi mnie to ani trochę. Z Twoim podejściem które z tego co czytam na Twoim blogu jest napawde dojrzałe poprosru znajdujesz ludzi z podobnym poziomem, którzy rozumieją. Ty przeszedłeś granicę i masz już jakiś wór doświadczeń, hestem przekonana że niektórzy z Twojej klasy za jakiś czas się ogarną zobaczą co to znaczy życie i też będą dobrymi ludzmi, nie wszyscy ale niektórzy napewno.
Najprawdopodobniej tak będzie. Muszę sobie znaleść grupkę przyjaciół. Wtedy można będzie się od tego odciąć.
Tak Maćku, będzie tylko lepiej i tego Ci z resztą serdecznie życzę. Już gdy Cię poznałem byłeś bardzo dojrzałym i ciekawym życia. Za to właśnie Cię podziwiam i bardzo bardzo bardzo lubię. Choć tyle jesteś ode mnie młodszy, wiele mnie nauczyłeś. Dzięki.
Ja chodzę do masówki od tego roku, i ani mi się śni zmieniać. Byłem w ośrodku, i wiem jak tam jest beznadziejnie. Nie wiesz co gadasz człowieku. Ludzie nie chcą z tobą gadać? Nie jest to problemem jeśli znałbyś pewne sytuacje z ośrodków.
Ja w ośrodkach nie miałem nigdy problemów z dogadywaniem się z ludźmi. Nuno, nie tragizuj.
Wszędzie są ludzie i Ludzie jedni pisani z małej litery inni z wielkiej masowka jest cudowna prawda czasem jednak ośrodek pomaga jak masowka zgniotła ale też można dostać pomoc od innych. Moja pani profesor doktor czy kim ona tam się tytułuje powiedziała na prawie ze szkoły specjalne to zło i jej córka upośledzona intelektualnie w stopniu znacznum czy głębokim nie pamiętam chodzi do normalnej szkoly i wykładowczymi powiedziała że to środowiska zamknięte to prawda teraz nie chcę nikomu ublizyc czy coś no bo są tak jak powiedziałam Ludzie i ludzie ale większość osób z ośrodków którzy cała edukację przeżyli w ośrodku mają problemy z odnalezieniem w świecie ludzi bez wad. Muszą się nauczyć że nie wszyscy wiedzą ze mają coś uszkodzonego muszą zacząć żyć w otwartym społeczeństwie a tego w takich szkolach nie ma jest się zamkniętym i nie wypuszczanym do ludzi pelnosprawnych i potem naglebszok ups co ka robię bo nie mam ochronę j skorupki jaką była szkoła. W moim przypadku szkoła dała mi dużo dobra jak pisałam wyżej otworzyłam się nie bałam soe po przeżyciach z masowki podejść do kogoś ale też kazdego dnia kombinowalam co by zrobić aby do masowki wrócić. Teraz na studiach poznałam dziewczynę która chodziła do gimnazjuum do tej samej szkoły co ja do liceum… ona też chciała uciekać z tej szkoły ale jednocześnie coś też z niej wyniosła tak więc różnie z tym bywa zależy od atmosfery od podejścia nauczycieli dyrekcji, od wszystkiego… czasem dobrze przez taka szkołę przejść ale chyba najlepiej chodź chwilę być w szkole masowej co by zobaczyć jak naprawdę wygląda świat co by nie było szoku
Jak zwykle w stu procentach się z tobą zgodzę.
Nuno nie tragizuje, tylko generalizuje. Ja byłam w ośrodku, byłam w masówce i w ośrodku miałam z kim pogadać, w masówce – mniej. Niestety to się zdarza. Może walnij im raz prosto z mostu “Ej, ludzie, dlaczego łaściwie mnie olewacie totalnie?” – zobaczysz, jak im gały wylezą. Tylko z uczuciem, humorem, a nie – roszczeniowo.
Ciekawy pomysł.
Nie ważne jaka szkoła, czy masowa czy nie. Ważne na jakich ludzi się trafi.
Zmieniłem klasę, i jest zupełnie inaczej. W tamtej ludzie mnie też właśnie olewali, ciężko było się odezwać bo i tak nie zauważali zbytnio że coś do nich mówie a tu jest zupełnie inaczej, wszyscy wszystkim pomagają` i ogólnie jest jakaś większa jedność.
Z niewidomymi jakoś łatwiej Nam się dogadać niż z widzącymi. Własny mają świat niestety i grupki się tworzą.
Tak jak niewidomi – oni też mają własny świat i tworzą się grupki.
Tutaj mam wrażenie mniej to jest widoczne.
Poprostu jest nas mniej i dlatego mniej to widać.
ja mam kolezanke ktorej rodzzice chcieli zeby z specialnej podszawowky przeszla do zwyklego gimnazium, no i co tu duzo mowic, dzidwczina skonczyla w psyhiatriku, dzis ma ponad 30 lat, i ma problemy by nieuziwac multum lekow.
Mam podobne doświadczenia. Też jestem często z boku. Może to wynika z tego, że ja wiele w życiu przeżyłam, i jestem troszkę dojrzalsza. Oni mają pełne rodziny, kasę i wszystko czego im potrzeba. Może też być tak, że uważają mnie za gorszą. W mojej sytuacji dużo zepsóli wychowawcy. 🙁